« Marzenia | Pisane po nocy » |
Języki obce
Nauka języków obcych jest prawie tak stara jak same języki. Od dawna ludzie próbują przełamywać bariery między narodami ucząc się obcej mowy. Dziś prawie każdy człowiek >50 zna przynajmniej 1 język obcy, choć w poszczególnych rejonach świata różne języki dominują. języki obce
Historycznie
Dawno dawno temu językiem całego znanego europejczykom świata była Łacina z racji potęgi Imperium rzymskiego, a nieco mniej dawno - francuski. I nawet ich popularność nie przypominała dzisiejszej języka angielskiego, bo znający łacinę był wówczas wielkim jajogłowym mędrcem, a francuski - światowym szpanerem, który mieszał języki w co drugim zdaniu.
Współcześnie
Angielskiego używamy do... wszystkiego. Zdominował wszystkie ogólnoświatowe dziedziny życia. Jest narzędziem ale i motorem napędowym zjawiska globalizacji.
Pod tym względem nie mówię, że to źle - całkiem fajne jest to, że możemy pojechać na drugi koniec świata i wciąż się dogadamy.
Jest to język bardzo prosty do opanowania w stopniu podstawowym czy komunikatywnym, lecz mimo wszystko szczeble wyższego wtajemniczenia są trudne. (Np. 20 synonimów na 1 pojęcie XD )
W Polsce kolejnym rozpowszechnionym nauczanym językiem jest niemiecki. Niejeden uczeń go kocha, nie jeden modli się o koniec szkoły aby więcej nie mieć z nim do czynienia (dygresja spowodowana prywatną nienawiścią XD).
Jest trudniejszy od angielskiego i nie da się ukryć - mniej przyjemny dla ucha, choć języki pochodzą z tej samej rodziny czyli miały wspólne korzenie jakieś dwa tysiące lat temu.
Na równi z popularnością niemieckiego ustawiłabym rosyjski. Osobiście nie miałam z nim do czynienia, ale powszechnie uważa się, że z racji spokrewnienia z polskim, jest to najłatwiejszy język w naszych szkołach. Ciekawe czy ciężka jest nauka pisania krzaczków cyrylicy?
Z mojego punktu widzenia na jednej półce postawię włoski, francuski i hiszpański.
Z włoskiego nie umiem więcej niż słowniczka z rozmówek których uczyłam się kiedyś na wakacyjny wyjazd. Jest jednak ładny i nietrudny w wymowie.
Francuski - jako, że właśnie wróciłam z Francji - powiem że może i jest interesujący, ale na dłuższą metę słuchanie języka bez jego znajomości męczy. Intonację przedstawiają z egzaltacją, a dźwięk wyrazu wiążą na kokardkę, że nie wiesz gdzie się kończy pierwszy, a zaczyna kolejny.
Nauka jest trudna, jako, że c a ł k i e m osobno trzeba uczyć się pisowni i wymowy. Czytałam nawet, że nie ma co liczyć na wyrazy między narodowe, bo Francuzi dbając o czystość języka starannie ich unikają i nawet na komputer wymyślili własne słowo. Sami sprawdźcie, nie podam na tacy. XD
Hiszpańskiego zamierzam sama się uczyć. Wybór padł nieco drogą eliminacji innych-nielubianych języków, lecz stwierdzam, że nie był to zły wybór. Na razie uczę się podstaw, lecz już podoba mi się brzmienie języka i obcość wyrazów.
Inne
Dalej mamy egzotykę, której nie uczą w normalnych szkołach, np.: węgierski, norweski, flamandzki, chiński, japoński, hinduski... do wyboru do koloru.
Szkoda, że szkoły językowe to całkiem spory wydatek - 1000-3000 zł, ale wciąż uważam, że kiedyś się to zwróci, o ile tylko będziemy się pilnie uczyć, a nie obijać, bo nas rodzice posłali pod przymusem. XD
Dopiero teraz zrozumiałam, jak ważna i przydatna w życiu może być nauka języków. Nie umiem wyjaśnić mojej motywacji, ale mam ochotę poza angielskim i hiszpańskim poznać jeszcze ze dwa.
Tylko nie wiem jakie... co doradzicie? A może sami znacie "nieznane" języki? Pochwalcie się! ^_^
Pozdrawiam,
Perspektywa lingwistyczna
P.S. W ramach gratisu, ciekawostka - ^w^