« Powiew codzienności | Błędy » |
Książki ważną częścią życia - wspominki
[center][/center]
Niedawno znalazłam swoje stare wypracowanie z gimnazjum, na temat czytania książek. Nie pamiętam, jak zostało ocenione, i może dziś wydawać się nawet troszkę śmieszne, niemniej wciąż jestem dumna, że wymyśliłam coś takiego, więc pragnę się z Wami podzielić tym tekstem. Miłej lektury. :)
[center]***[/center]
[center][size=15]Są takie książki, które stają się życiowymi drogowskazami[/size][/center]
„[i]Kto czyta – żyje wielokrotnie, kto zaś z książkami obcować nie chce, na jeden żywot jest skazany[/i]” – słowa Józefa Czechowicza zawierają uniwersalną prawdę. Rola książek w naszym życiu, nawet w dobie komputerów jest naprawdę ważna. Wciąż są ludzie dla których gry komputerowe bledną w porównaniu z magią czytania.
[center]***[/center]
Tego dnia nie wzięłam od razu lektury do ręki. Usiadłam w promieniach słońca rozmyślając o wpływie książek na nasze życie. Podczas czytania poznajemy nowych ludzi, przeżywamy przygody, odkrywamy świat nie ruszając się z miejsca. Utożsamiając się z ulubionymi bohaterami nierzadko przejmujemy ich cechy.
Przeciągnęłam się. Fotel był taki miękki, a słońce tak przyjemnie grzało. Przymknęłam oczy... zaraz, co to za mała dziewczynka? Ach, rude warkocze... to oczywiście Ania. Zmierza właśnie na Zielone Wzgórze. Pamiętam, że zanim tam przybyła jej życie nie było zbyt wesołe. Za to nauczyłam się od niej jak pokonywać przeciwności losu i zapomnieć o swoich problemach. Już miałam iść za nią na wzgórze, gdy nieoczekiwanie wszystko znikło.
Znajdowałam się teraz na plaży oświetlonej promieniami wschodzącego słońca. Przede mną znajdowała się wysoka granitowa ściana, na szczycie której były jakieś dziwne otwory. Właśnie zaczęłam zastanawiać się do czego służą, gdy z jednego z nich wyłoniła się starszego chłopca... i olśniło mnie! To był Granitowy Pałac – dom kolonistów z wyspy Lincolna. „[i]Tajemnicza Wyspa[/i]” – jak ja lubię tę książkę... pokazała mi, że nie można się poddawać nawet w najtrudniejszych sytuacjach, a siła przyjaźni i drugi człowiek jest najlepszym lekarstwem na smutki. Zdążyłam jeszcze się przywitać, chłopiec spojrzał na mnie i... sceneria znów się zmieniła.
Tym razem stałam w środku dżungli. Afrykańskiej dżungli. Zastanawiałam się kto z moich ulubionych bohaterów mógł się tu znaleźć, gdy zobaczyłam Tomka Wilmowskiego idącego razem z Janem Smugą na czele murzyńskiej karawany. Za chwilę z gąszczu wyłonił się bosman Nowicki popijający swoją ulubioną Jamajkę („[i]na każdy frasunek najlepszy trunek[/i]”). Wskoczyłam na ścieżkę, lecz tym razem jakby mnie nie zauważyli. Uśmiechnęli się tylko i szli dalej, tak byli pochłonięci rozmową. Nie zraziło mnie to – cieszyłam się, że wreszcie mogłam zobaczyć ulubionych podróżników, których przygody zaszczepiły we mnie zamiłowanie do przygód. Tomek pokazał mi jak cieszyć się życiem, Smuga, że należy zachowywać zimną krew, ojciec Tomka, że należy szanować wszystkie żywe stworzenia, a pan bosman... po prostu zawsze dawał wiele radości. :D
Gdy wyszliśmy na otwartą przestrzeń ze zdziwieniem spostrzegłam, że jestem w mieście, a karawana znikła. Rozejrzałam się uważnie... to chyba Warszawa, ale jakaś zniszczona... Tak, to zabory, wszędzie pełno hitlerowskich flag. Zaraz, chwileczkę, co to za postać? Ależ to Rudy zdejmuje nazistowską flagę z dachu Zachęty! Pobiegłam za nim do domu Alka, by obejrzeć flagi, które zebrał. Było ich pełno... „[i]Kamienie na szaniec[/i]” – piękna wojenna historia warszawskiej młodzieży. Ich działania pokazały mi wielką siłę patriotyzmu. Nie wiem dlaczego Rudy, Alek i Zośka kojarzą mi się z trzema muszkieterami – Atosem, Portosem i Aramisem.
Nagle wszystko zawirowało i Warszawa zniknęła mi sprzed oczu. Znów siedziałam w fotelu, w swoim pokoju parząc przez okno na bajeczny zachód słońca. Odetchnęłam głęboko. To była cudowna przygoda, nawet jeśli tylko we śnie. Jest pewne chińskie przysłowie, które idealnie oddaje mój stosunek do książek: „[i]Kiedy przeczytam nową książkę, to tak, jakbym znalazł nowego przyjaciela, a gdy przeczytam książkę, którą już czytałem, to tak, jakbym spotkał się ze starym przyjacielem.[/i]”
Podobało Wam się? ^_^ Komentujcie!
[size=15]Pozdrawiam, [b]Perspektywa wspominająca[/b][/size]
2 komentarzy

Wow! Podziwiam…jak na wypracowanie z gimnazjum jest to naprawdę świetnie ujęte. Zresztą, i w wyższych szkołach znalazłoby się niewiele takich fajnych wypracowań. Jest z czego być dumną :D
Może napisanie czegoś naprawdę dobrego nigdy nie jest łatwe, ale na pewno jest łatwiejsze, gdy temat bardzo cię interesuje, a tu tak było. :)