« Zła kawa | Kilka przemyśleń na start i przywitanie » |
Przemyślenia #2
Witam. Dzisiaj pomęczę was kolejną dawką przemyśleń. Mam nadzieję, że nikt nie ma mi tego za złe ;) Ogólnie inspiracją dla tego posta znowu były wydarzenia z ostatnich kilku dni. Jak się tego zbiera... Prócz przemyśleń jednak będzie też mała relacja z Microsoft Expert Summit, w którym miałem szansę (dużo powiedziane, ale o tym później) uczestniczyć. Żeby nie przedłużać wstępem, to od razu przejdę do rzeczy.
[b]Przeraszam za "Wall of Text". W przyszłych postach może postaram się o jakieś zdjęcia :)[/b]
[parpad=60][size=7]~ Chociaż nie jest tego wszystkiego tak dużo...[/size][/parpad]
[parpad][b]Microsoft Expert Summit[/b][/parpad]
Konferencja odbyła się 13 listopada b.r. w Parku Naukowo-technologicznym w Lublinie. Ogólny cel konferencji - promowanie firm, prezentacje, prelekcje... W jakim celu ja tam poszedłem? Bardziej by posłuchać o firmach. Z ostatnich wieści z uczelni trzeba wykonać praktyki studenckie do końca tego roku akademickiego, albo dziekan nie da autografu. Jak to zwykle bywa na takich wydarzeniach, firmy miały wydzielone swoje stanowiska przed Salą Wiedzy (która była aulą mieszczącą sporą ilość osób). Zamiast od razu pobiec do firm, to poszliśmy (jako że byłem wraz z Perspektywą i na miejscu spotkaliśmy jeszcze dwie osoby z naszego roku) na uroczyste otwarcie (oczywiście po odebraniu identyfikatorów, fajnego kubka i nieprzydatnych śmieci). Wszystko działo się z obsunięciem czasowym. Szkoda, ale jednak nie łatwo organizować tak duże wydarzenia. Tuż po zakończeniu ceremonii otwarcia stwierdziliśmy, że wykład nie bardzo nas interesuje, więc wyszliśmy z Sali Wiedzy i zaczęliśmy zaczepiać firmy przy stoiskach. Wypytywaliśmy o praktycznie wszystko (oczywiście prócz ceny - raz jeden z naszych prowadzących ćwiczenia, który wpadł od tak sobie na tak na takie wydarzenie zrobił sobie żart udając studenta szukającego pracy. "Jak pytałem o zarobki, to wszyscy jakoś... dziwnie milczeli" - B.K.). Firmy natomiast bardzo chętnie odpowiadały, ale od niektórych, to wręcz biło, że mają gdzieś studentów. Przepraszam, ale praktyki na helpdesk wewnątrz firmy są jak praktyki z oglądania schnącej farby, a czegoś takiego nie potrzebuję. Tutaj zaciekawiły nas dwie firmy oferujące praktyki z dziedziny programowania. Obydwie wydawały się być dobrze przygotowane, ale jedna aż wiała desperacją, gdy się trochę zaczęło dokładniejsze pytania zadawać (np. jakie języki programowania, technologie wykorzystują, jakie są projekty, Java, Maven, Git, Spring itd.). Z drugiej firmy natomiast spotkaliśmy szefa działu, który bardzo dobrze miał gadane. Przez ponad pół godziny z nami rozmawiał. Nie można powiedzieć, że nas zanudzał, czy męczył, ponieważ potrafił przekazać wszystko bardzo ciekawie. Mówił o stosunkach wobec praktykantów u siebie, projektach (okazało się, że jest to firma, która tworzy jedynie oprogramowanie medyczne, co mi w pełni pasuje przy perspektywie tworzenia wszystkiego dla wszystkich, jaką dawała pierwsza firma), a także o naszych znajomych, którzy byli na praktykach w tej firmie w wakacje. Na koniec rozdano nam wizytówki i poproszono w razie czego o kontakt. Jakoś to była najważniejsza rzecz z całego wydarzenia. Żadna z prelekcji nas jakoś bardzo nie zaciekawiła, prócz Barracudy prezentującej swój firewall. Zabawne było uznanie koparki CAT jako niszczyciela połączeń internetowych.
Po kilku godzinach wróciliśmy na uczelnię, by się pokazać na zajęciach z Programowania w języku Assembler. W praktyce zajęcia polegały na tym, że pokazaliśmy jedynie programy, jakie wykonaliśmy i wróciliśmy na konferencję, jednak było już za późno. Zdążyliśmy tylko na rozdanie nagród, ale i tak nic nie wygraliśmy. Szkoda, ale przynajmniej jesteśmy bogatsi w wiedzę na temat praktyk i gdzie warto iść, a gdzie nie warto nawet się zbliżać.
[parpad][b]Moja ostatnia "terapia" lekowa[/b][/parpad]
Ostatnio zauważyłem, że za dużo piję kawy. Łącząc to jeszcze z nałogowym paleniem sprawia jednak, że człowiek czuje się coraz gorzej. Niby to łatwo powiedzieć "rzuć to", ale tutaj odsyłam do statystyk. Oczywiście nie mówię tego w sensie, że się wymiguję, bo chcę rzucić, ale mniejsza z tym. Poczułem, że jednak ilość magnezu w organiźmie zaczęła mocno spadać, co za tym szło, że nie mogłem się skupić, robiłem proste błędy, a także byłem nerwowy, co się odbijało na osobach wokół. W końcu na tyle się wkurzyłem, że nie mogę nad sobą zapanować. Kupiłem w takim razie za równowartość jednej paczki fajek (yay, jedna paczka mniej, a coś praktycznego) magnez z witaminą B6 w tabletkach oraz za równowartość sześciu paczek baterię do e-papierosa + fluid o smaku herbaty. Już po kilku dniach zacząłem się lepiej czuć, mniej palić, a także przestałem być nerwowy. Nawet Perspektywa zauważyła, że nie denerwuję się na nią za proste błędy, co zresztą się zdarzało. No, po prostu moim zdaniem jeżeli coś raz ktoś tłumaczy i po chwili jak się robi ponownie ten sam błąd, to chyba już się należy lekki opiernicz. Ponoć dwa razy łap do ognia się nie wkłada. Zauważyłem też, że mniej przejmuję się sytuacją na uczelni (gdzie sam jestem w bardzo dobrej sytuacji, ale jednak nie satysfakcjonowało mnie, że nie jestem w idealnej sytuacji). Ostatnia afera nawet o plagiatach z Algorytmów i struktur danych mnie trochę przeraziła, ale jednak udało mi się już przez to przejść ze spokojem, a za dwa dni kończę już drugi listek (czyli terapia już trwa ładne 8 dni). Niby wiem, że nie powinno się załatwiać takich rzeczy lekami, ale jednak czasami nie ma możliwości inaczej sobie poradzić. Po prostu przy takim trybie i niemożności jego zmiany przez masę obowiązków jakoś nie mogłem sobie poradzić z tym wszystkim w sposób naturalny. Niby to najlepsza rada jest zawsze "miej wszystko w dupie", ale jakoś na mnie nie działała. Oczywiście też nie polecam mojej metody (prócz zastosowania e-papierosa dla palaczy) - uznawajcie zawsze leki za ostateczność.
[parpad][b]Problemy z komputerem[/b][/parpad]
Nie pisałem o tym, ale z racji problemów z kartą Wi-Fi nie mogłem za bardzo tutaj pisać. Co tylko próbowałem wejść do neta, to rozłączało. Nie chciałem ryzykować zerwaniem łącza podczas wysyłania posta, a lokalnie nie mógłbym zobaczyć układu na stronie. Co prawda, jeszcze nie udostępniam żadnych zdjęć, ale jakoś wolę już pisać w przeglądarce, gdy piszę na bloga. Zobaczymy, jak to będzie w przyszłości. Może będzie mi prościej pisać i znajdę trochę czasu, by tu coś się pojawiało w dokładnie określonym czasie.
Pozdrawiam,
Eltharis
4 komentarzy
Dzięki za uwagę, mój błąd :)
P.S.: na przyszłość proszę o mniej anonimowe nicki ;)