« Przemyślenia #2 |
Kilka przemyśleń na start i przywitanie
[parpad][b]Kilka słów wstępu.[/b][/parpad]
Jako że ja tu jestem raczej najmniej znany, to chyba powinienem się przywitać. Więc... W wielu kręgach nazywają mnie "Eltharis" (m.in. BSBNetwork, czy kilka innych miejsc). Student informatyki drugiego roku, osoba dość zafascynowana programowaniem z dość pozytywnym spojrzeniem na świat. Czasami niekulturalny, ale zazwyczaj miły człowiek, a przynajmniej mam taką nadzieję. Człowiek z uporem maniaka, który czasami nie wie, kiedy powiedzieć "dość".
[parpad][b]O czym chciałbym tutaj pisać?[/b][/parpad]
O swoich przemyśleniach. Niekiedy pokręconych, wykluczających, dziwnych, a także przekonaniach, własnych opiniach. Nie jest to jednak jedyna rzeczy (mimo że od niej rozpocznę), ponieważ będzie także o moich zainteresowaniach, zabawnych sytuacjach z życia, uczelni, a nawet zasłyszanych nowościach technologicznych (staram się bywać na różnych konferencjach i uczestniczyć w nich dość aktywnie) i innych, których nie mogę w jakąkolwiek powyższą szufladkę zapakować. Czasami może być nudno, czasami ciekawie, o tym będziecie mogli zadecydować także Wy, jako że jestem otwarty na propozycje ludzi. Jeżeli mi w tym pomożecie, to kto wie, może wyjdzie z tego coś bardzo ciekawego.
[parpad][b]Co więc z tymi przemyśleniami, o których wspomniałem wcześniej?[/b][/parpad]
Na początek chciałbym wytłumaczyć sytuację: wraz z Perspektywą siedzieliśmy na przystanku i czekaliśmy na busa. Wieczór, w miarę późno (jeżeli sobota, godz. 22:30 to jakoś bardzo późno), gdy zwróciłem uwagę, że ktoś pozrywał plakaty, z czego wywiązała się krótka rozmowa na temat ciszy wyborczej. Nagle podeszła do nas osoba kompletnie obca, którą pierwszy raz widzę, pomimo mieszkania w mojej dzielnicy (ponieważ tam to się działo) już rok. Temat się jakoś rozwinął, a nawet delikatnie zmienił na uwagi dotyczące powstania warszawskiego, Armii Krajowej, czy chęci młodych do obalenia rządu.
Oczywiście niektórzy mogliby teraz pomyśleć, że były to jakieś antypolskie rozmówki, a niekoniecznie. Osoba (pomimo mojego przekonania, że ludzie mojego pokolenia mają gdzieś wybory) była wręcz przekonana o naszym zainteresowaniu tym tematem, ale zapytał o coś z innej beczki (jeżeli pominąć tematy pogodowe): co sądzimy na temat pchania ludzi do walki z kimkolwiek bez jakiegokolwiek sprzętu i o powstanie warszawskie. Szczerze, to moim zdaniem pierwsze jest głupotą, zaś drugie było odzewem narodu, honoru. Sam bym nikogo nie posłał do walki bez uprzedniego przygotowania na tyle, by chociaż wyrównać szanse, jednakże bywają w życiu takie sytuacje, gdzie każdy z nas staje przed takim wyborem w życiu. Poddajemy się, albo walczymy, pomimo tego, że szanse mamy nikłe. Zawsze warto próbować. Będziemy żałować, jeżeli nic nie zrobimy, ponieważ wtedy nie mamy żadnych szans.
[b]Ludzkość, wzajemna pomoc, wychowanie.[/b]
Są to mimo wszystko dwie kompletnie różne sytuacje. Nie powinniśmy ich wiązać ze sobą, chociaż najprawdopodobniej rozmówcy chodziło o odzew młodych do obalenia rządu. Jakie jest moje zdanie w tym temacie? Obalmy nienawiść do siebie wzajemnie. Przestańmy się wykorzystywać. Sam osobiście widzę wokół siebie wielu ludzi, którzy chcą tylko pomocy, ale tuż po niej rzucają kłody pod nogi, mają w dupie innych. Pomoc dawana innym najczęściej już nie wraca (niestety). Nie wiem, z jakiego to powodu. Jak to wielu mówi - "polskości"? Czy może braku wychowania według naturalnego toku? Ludzkość przetrwała tyle czasu tylko dlatego, że jeden drugiemu pomagał (a przynajmniej starał się to robić). Teraz nie chcemy pomagać z różnych powodów. Jakby interpretować kilka sytuacji z mojego życia, to najczęściej jest to, że ktoś po naszej pomocy może być lepszy od nas. Dla mnie jest to powód do dumy. Komuś, komu pomogłem zaczyna się powodzić, więc mam powód do szczęścia, że udało mi się zrobić coś dobrego. Nie wiem, jak patrzą na to inni (może źle), ale to raczej dlatego, że mało się interesuję opiniami innych.
Mimo wszystko ciągła pomoc innym zaczyna być uciążliwa. Ciągle, gdy wchodzę na mordoksiążkę, to od razu przy ikonce wiadomości mam jakąś cyferkę. Oczywiście od razu wiem, o co chodzi. Najczęściej ludzie pytają o algorytm, a nie "jak się masz?". Pomagam, bo jednak tak zostałem wychowany, ale wiem, że jak do tych ludzi później się odezwę, to się na mnie wypną, mimo że niektórzy wręcz zawdzięczają (co sami też nie raz stwierdzili), że w ogóle są na tej uczelni właśnie mi (uczyłem tego, co sam ogarnąłem, przeczytałem - tłumaczyłem na banalniejszy język). Rzadko dzisiaj można nawet usłyszeć proste "dziękuję".
Z racji, że ciężko o tak proste słowo, to sam zacznę prostym "dziękuję". Dziękuję za przeczytanie tego posta, może nawet za zainteresowanie na przyszłość i za każdy komentarz, który będzie pod tym postem, czy też kolejnych. Postaram się napewno pisać ciekawie i często (w miarę możliwości - czasami oczywiście każdy może być trochę bardziej zajęty przez krótszy, czy dłuższy czas).
Pozdrawiam,
Eltharis