« Patrząc w przyszłość... | Jak ogarnąć swoje życie? » |
Nadzieja - dobra i zła matka
Popatrz na zdjęcie powyżej. Mogłoby równie dobrze symbolizować siłę, determinację, ostatecznie samotność. Myślę jednak, że i nadzieja do niego pasuje właśnie dlatego, gdyż jest czymś więcej niż samotnym uczuciem i obejmuje... nie, mobilizuje inne uczucia do działania.
Widzę, że idealnie mój poniższy podział oddał w swoich słowach Francis Bacon: Nadzieja jest dobrym śniadaniem, lecz kiepską wieczerzą. Dobrze, gdy dodaje emocjonalnego kopa, źle, gdy jest jedynym co nam pozostało.
strong>Dobra nadzieja......pcha nas do przodu. Ona mobilizuje i pozwala przetrwać trudne chwile. Może być to myśl, wspomnienie, obraz, rzecz której się trzymasz gdy jest ci źle. O czym myślisz, gdy zastanawiasz się nad niepewnym wynikiem egzaminu? Przywołujesz te zdane czy te oblane? Właśnie od charakteru myśli zależy czy ci dadzą nadzieję czy nie. Pozytywne emocje, które przywoła Dobra Nadzieja pomogą się uporać z tym co choć przez chwilę wyda nam się niemożliwe, dalekie, nieosiągalne dla naszych możliwości. Cóż, uważam że sama w sobie nic nie robi, jest jednak niezastąpionym pośrednikiem, posłańcem który przywołuje inne uczucia do działania.
Proponuję motto: Nadzieja matką głupich (ale matka kocha swoje dzieci).
Zła nadzieja...
...sprawia że stoimy w miejscu. To złudna nadzieja, niemożliwa do spełnienia. Istnieje w nas dopóki nie wyrwie się jej z korzeniami. Dlatego jest zła, bo nie pozwala oderwać się od myśli, od działań, które podejmujemy w celu jej spełnienia, a które są bezcelowe, wpadają w próżnię. Ciężko jest podać dobry przykład, bo ten rodzaj jest uzależniony od naszej prywatnej życiowej historii. Może jednak np...ktoś ma ojca awanturnika i alkoholika. Choćby nie wiem jak się starał, nie udaje mu się wyrwać gościa z nałogu i zmienić mentalnie. Ale będzie próbował. Bo to ojciec. A rodziców często kocha się bezwarunkowo. Może po tysiąc pierwszej próbie da spokój, no ale ile czasu, energii i uczuć na niego zmarnował? Kolokwialny, ale może odpowiedni przykład.
Proponuję motto: Nadzieja umiera ostatnia.
Nietypowo
Podczas pisania tego artykułu ciekawa rzecz mi się przypomniała. Może nie w 100% związana z tematem, lecz chyba godna uwagi. Kiedyś czytałam jakiś poradnik, nie o nadziei lecz o wyzwalaniu pozytywnych emocji (a myślę, że jedno drugie wspomaga). Był tam opis krótkiego ćwiczenia, na tworzenie dobrych emocji (parafrazuję): znajdź i przywołaj kilka uniwersalnych, pogodnych, nasyconych radosnymi emocjami wspomnień. Teraz wymyśl jakiś nietypowy ale drobny gest (u mnie było to dotknięcie prawym kciukiem wnętrza lewego nadgarstka) i przywołaj je jeszcze raz. Powtarzaj przez jakiś czas, np kilka dni, aż utrwali się połączenie gestu z emocjami.
Dzięki temu możecie stworzyć własny "guzik pozytywnego myślenia".
Nadzieja a Wiara
Myślę, że możemy spróbować postawić tu znak równości. [Oczywiście nie chodzi o wiarę religijną.] Cechą wspólną, jest to, że obie opierają się na założeniach. Choćby minimalny, ale procent niepewności zawsze jest.
Nadzieja a Wytrwałość
Nie powiem tym razem, że chodzi o to samo. Podałam ten paring ponieważ sądzę, że te elementy/cechy/uczucia są sobie pokrewne i się wzajemnie uzupełniają. Obie pchają nas do przodu pilnując byśmy nie stracili motywacji do działania.
Nadzieja a Cierpienie
Obszerny temat. Chętnie też poruszany. Mogę postawić "=" tylko w niektórych przypadkach. Nawiązuję tu do opisanej już Złej Nadziei. Kiedy nadzieja w nas siedzi i postępujemy zgodnie z jej podszeptami chcąc posuwać się w kierunku celu, ale wysiłki spełzają na niczym rodzi się konflikt. Konfrontacja dotychczasowych emocji z wywołanymi przez brutalną rzeczywistość. Myślę, że to właśnie ta sprzeczność jest powodem cierpienia. Nie umiemy lub nie chcemy go czasem zaakceptować, ale istnieje i zżera nas dopóki nie porzucimy nadziei.
Codziennie siedzi we mnie dużo nadziei. Wiąże się ona z moimi przygotowanymi planami, podtrzymuje marzenia, wspiera aktualne działania. Jednak bywa i dużo tej negatywnej. Ktoś dał mi idealną receptę (którą w sumie doradza także filozofia buddyzmu) - niczego nie oczekiwać. Nie masz nadziei - ona cię nie skrzywdzi. Wypróbowałam - bardzo pomaga, bardzo. Tylko też bardzo trudno jest w sobie zdusić iskrę nadziei, aby nauczyć się nieoczekiwania czegoś. Sami spróbujcie!
Perspektywa nadziei na lepsze
2 komentarzy
Nadzieja jest dobra, ale jak wszystko - w umiarze.
Nie należy jej tracić, ani się w niej zatracać. ;)
Ładny artykuł. Ja osobiście jestem fanem tej dobrej nadziei. Ona zawsze mnie podtrzymuje na duchu.