« Lublin - warsztaty Wiosna Gospel | Zadziwiające fotografie cz.2 » |
Moja opinia o Devil May Cry 4
Ostatnio poczułam ochotę na grę. Grę z fabułą, ale nowszą niż Indiana Jones - Fate of Atlantis i z lepszą grafiką niż Woody Woodpecker czy seria Ankh, a przy tym niespecjalnie zmuszającą do myślenia.
Znajomy pożyczył mi właśnie Devil May Cry 4, choć nawet nie byłam pewna czy go uciągnę (mam zintegrowaną kartę graficzną z 64 MB RAMu XD ).
Poszło na niskich ustawieniach wizualnych i pożyczonym padzie i dzięki temu dziś mam przyjemność zrecenzować Wam tę grę, choć nie doszłam jeszcze do końca.
Podobno rzesze fanów uznały DMC: Devil May Cry za najlepszą część, ale uważam, że i w czwartej części CAPCOM odwalił kawał dobrej roboty!
Fabuła
Głównym bohaterem jest młody Nero, rycerz Zakonu Miecza, o buntowniczym temperamencie. Już na początku ujawnia się więź między nim a Kyrie - siostrą innego z rycerzy.
Podczas modlitwy na mszy ku czci Spardy przełożony zakonu imieniem Sanctus zostaje zabity przez nieznajomego w czerwonym płaszczu (przez dużą część gry Dante jest tu czarnym charakterem). Nero próbuje go pokonać, ale ten ucieka. Chłopak dostaje polecenie pojmania nieznajomego i tutaj zaczyna się sama gra.
.
O grze
Jest 5 głównych lokacji, ale każda ma wiele pomniejszych plansz. Gra obfituje w zwroty akcji, po których już nie wiem komu ufać. W drugiej połowie gry mamy przyjemność (lub nie, jeśli o mnie chodzi) kierować Dantem. W dodatku bohater znacząco się postarzał.
Główny bohater różni się od niego stylem walki ze względu na posiadanie Diabelskiego Ramienia, które umożliwia chwytanie, przyciąganie wrogów i miotanie nimi na wszystkie strony. Pozostałe bronie Nero to dwulufowy pistolet Niebieska Róża i Czerwona Królowa - zmodyfikowany miecz z małym silnikiem, który powiększa normalne obrażenia.
Używanie Ramienia Diabła rozleniwia, bo fakt, że to wrogowie "przychodzą" do nas, a nie my do nich jest bardzo wygodny i brak tej opcji u Dante na początku irytuje.
Pojawiły się spekulacje fanów jakoby Nero był synem Vergila, brata Dantego, gdyż w grze wspominają, że "ma w sobie moc Spardy", a jego demoniczna forma przypomina formę Vergila.
Niedociągnięcia
Zawsze można się do czegoś przyczepić. Przyznam, że ja nie zwróciłam na to uwagi, ale niektórym może przeszkadzać... powtarzalność lokacji, zagadek i bossów.
Lokacje raz przechodzimy jednym bohaterem, raz drugim, tylko co nieco nowych potworków się pojawia przy kolejnych przejściach.
Najpierw pokonujemy każdego bossa pod koniec poziomu tylko po to, żeby dobić go drugi raz na amen dzięki Dante. A potem pojawiają się nawet trzeci raz pod koniec gry, znów jako przeciwnicy Nero.
Nie spodobał mi się tylko (powtórzony ogólnie 2 razy) wątek z... grą planszową. "Rzucanie" kostką było wkurzające, a cała zagadka spowalnia grę. Szczegóóóólnie pod koniec..
Według mnie...
Najbardziej spodobał mi się wątek miłosny, bo Nero na szczęście nie wstydzi się swoich uczuć, choć nie powiedział o nich samej dziewczynie. (Ona na peeeeewno wie, w końcu kobieca intuicja. ;D )
Grafika jest jak dla mnie bardzo dobra (bo mogę ją oglądać w wysokiej jakości, tylko sama rozgrywka jest wygodniejsza na niskiej).
Niestety zaczynając przygodę z serią od tej części, chętnie zagłębię się w poprzednie, ale z kolei nie mam ochoty zapoznać się z najnowszym DMC 5. Przyzwyczajam się do ulubionych bohaterów i po pierwsze żałuję, że nigdzie indziej nie spotkamy Nero, a po drugie nie zaakceptuję Dantego w czarnowłosym wydaniu. A mogli nazwać nową grę i "nowego" głównego bohatera całkiem inaczej i nie było by problemu. XD
Kto z was grał w czwartą częśc, a kto jest fanem całej serii? Czy zgadzacie się z moją opinią o grze? Piszcie!
[size=13]Pozdrawiam, [b]Perspektywa May Cry XD[/b][/size]
A ogólnie to Nero jest po prostu całkiem przystojny ;)