Kącik Eltharisa

  Wakacyjny wyjazd Perspektywy i Eltharisa: Górzów Wielkopolski + Warszawa

Dziś zapraszamy Was na relację z naszego drugiego wspólnego wyjazdu. Na kilka dni oderwaliśmy się od lubelskiej rzeczywistości, zamieniając ją na... kolejową. Nie rozminiemy się zbytnio z prawdą, stwierdzając, że 1/3 wycieczki upłynęła nam w pociągach. ;)

~ Eltharis i Perspektywa

Czytaj więcej »

  Absurd i praca

Witam po przerwie,

ostatnio niewiele miałem czasu, dlatego nic nie udało się naskrobać. Hibernate potrafi skopać tyłek, ale nic na to nie poradzę. Tyle dobrego, że chociaż pewne sytuacje potrafią wywołać uśmiech na twarzy, gdy się pomyśli, jak bardzo ktoś o czymś zapomniał.

Czytaj więcej »

  Krótko o HabitRPG i spamie

Hej wszystkim!

Trochę mnie tu ostatnio nie było z racji zapierdzielu. Algorytmy i rodzina zabierają zbyt wiele czasu :< Co prawda i tak wiele się wydarzyło i jest o czym pisać, więc może w najbliższym czasie znajdzie się kilka mniej lub bardziej fajnych wpisów. W zasadzie to niewiele jest nowości, żeby się nimi chwalić, ale przynajmniej było kilka śmiesznych sytuacji, czy miłych dni, albo znalazłem (wraz z Perspektywa) całkiem fajną rzecz(y).

[size=8]Przepraszam za ewentualne błędy, post był pisany w miarę na szybko[/size]

Czytaj więcej »

Zmiana Perspektywy

  Nadzieja - dobra i zła matka

Myślę, że nadzieja towarzyszy nam w każdej chwili. Jest nam potrzebna, choć jedni mają jej więcej, inni mniej. Patrząc naukowo  można też powiedzieć, że to mechanizm obronny pełniący podobną rolę co determinacja, konsekwentność czy upartość - nie pozwala nam poddać się za pierwszym razem.

Popatrz na zdjęcie powyżej. Mogłoby równie dobrze symbolizować siłę, determinację, ostatecznie samotność. Myślę jednak, że i nadzieja do niego pasuje właśnie dlatego, gdyż jest czymś więcej niż samotnym uczuciem i obejmuje... nie, mobilizuje inne uczucia do działania.

Czytaj więcej »

  Jak ogarnąć swoje życie?

Mi moje życie nie pasuje. Chcę jednak jakoś od czegoś zacząć. Jestem.

Można kupować książki-poradniki, można gadać ze starszymi, można ze znajomymi, można uczyć się na błędach -> by coś zmienić. Ja chyba stosowałam wszystkie opcje, aktualnie wracam jeszcze do wersji z czytaniem książek. Myślę, że ważna jest też wiara. Mam na myśli - wiara w powodzenie prób ogarnięcia się.

Definicja

No ale w sumie co to w ogóle znaczy? Ogarnąć... wg internetu definicje są różne:

- doprowadzać swój wygląd, strój do porządku.
- niezbyt dokładnie uporządkować, posprzątać
- zapanować nad sobą, doprowadzić się do ładu

Chyba najciekawszą i najpełniejszą definicję ogarnąć się podaje Miejski słownik Slangu i mowy potocznej:

Zespół zachowań mających na celu generalne dostosowanie się (wyglądu, zachowań, wiedzy) do obowiązujących standardów. Ogarnięcie może dotyczyć każdej dziedziny życia i umożliwia bezprzypałowe przebywanie w towarzystwie. Osoba nieogarnięta wygląda dość żałośnie (patrz: Żal.pl) i często staje się obiektem żartów.

Czyli... chodzi po prostu o nieodróżnianie się od grupy, chociaż może raczej... może ogarnięcie się pozwala się z grupą dogadać - posługiwać tym samym kodem zachowań, słów, wyglądu. W tym rozumieniu jest to... dobre. Każdy z nas chce, żeby się nawzajem rozumieć, nie? Po prostu... biorąc pod uwagę poprawność językową chciałabym, zamiast ogarnij się powiedzieć - dostosuj.

Problemy

Czy zostawia to miejsce na indywidualizm? Chyba tak. Bo nie jest tu mowa o całkowitym przejęciu cech kogoś innego/jakiejś grupy, a jedynie skorygowaniu własnych, na odpowiadające społecznym standardom.

Z przykrością wyznam, że jestem bardzo nieogarnięta i nie odpowiadam standardom. Mam przez to sporo nieprzyjemności - nie umiem się dogadać, jestem nieelastyczna, znajomi odwracają się ode mnie. Na ich miejscu pewnie sama bym tak robiła.

Tworzę listę swoich wad i zalet. Wszystkich, od najbardziej widoczne po najbardziej błahe, aby je wszystkie w pełni poznać i wyeliminować. Spróbować wyeliminować. Już parę razy zauważyłam, że jeśli nie myślę o problemie na okrągło, to po prostu zapominam, że mam się tym razem zachować inaczej i znów popełniam stare błędy.

¬¬Wiecie... tu działa chyba po prostu dobór naturalny. Nie będę nigdy silną, idealną dla społeczeństwa jednostką. No jeszcze nie planuję się poddawać, ale to chyba dlatego, że lubię syzyfową pracę.

Znam kilka nietypowych osób, które będąc wyraźnymi indywidualnościami nie mają takich problemów, a ja choć nie chcę radykalnie wyróżniać się z tłumu, nie mogę nawet dostosować się do minimum.

No i od czego tu zacząć? Parę rzeczy przychodzi mi do głowy od ręki... sposób wyrażania mam dziwny - albo wrzucę słowo, którego ktoś nie zrozumie, albo opowiadam coś, a historia w ogóle nie ma sensu... no właśnie - ma sens, ale to co nada sens mam zawsze ochotę powiedzieć na końcu jako puentę. Chyba nie mam wystarczającego daru oratorskiego by słuchacz poczekał do końca. Jestem ograniczona przez moje własne przekonania - to co siedzi we mnie przez długi czas ugruntowało się na tyle, że nowsze poglądy nie są w stanie wyrwać starych i muszą się do nich dostosowywać. Mniej więcej z tego powodu nie zapisałam się na kurs prawa jazdy (pomijając, że uważam że mi to nie potrzebne). Na deserrr... jestem bardzo emocjonalna. Emocje rządzą! Mną. Z jednej strony jestem zbyt wrażliwa i wiele rzeczy traktuję poważniej niż by należało, z drugiej całkowicie brak mi empatii, przez co wynikają różne nieporozumienia, czy pojawiają się krzywdzące słowa, bo nie przemyślałam tego jak je ktoś odbierze. Oczywiście, że przykro mi z tego powodu, lecz dla innych to nie ma znaczenia, bo ogarniam problem dopiero po fakcie. Przepraszam, ale przepraszanie ma granice. Czemu więc nie mogę wreszcie czegoś z tym zrobić?!
Nie wiem.

Perspektywa ogarniająca